Jestem przeciętną, czasem nudną, a czasem znudzoną babą. Nie będę o sobie mówić stara. W lustro patrzę co prawda z niesmakiem, ale bez obrzydzenia. Przyjmuję życie takim, jakim jest, a wcale nie jest takie złe. Jestem raczej ścisłym umysłem i moje zainteresowania długo oscylowały bardziej wokół rachunku prawdopodobieństwa i teorii gier, niż wzniosłych doznań artystycznych. Studia, też po linii ścisłej, choć bez zaangażowania i konsekwencji.
Efekt: Pracuję zarobkowo, niekiedy sprzątam, piorę, gotuję, sporadycznie prasuję i zmywam w celu samorealizacji. Myślę zwykle logicznie, choć podobno mało konsekwentnie.
Ostatnio sprawiający różne niespodzianki los doprowadził do sytuacji, w której w przerwach między życiem codziennym miałam przemożną chęć zająć się czymś innym.
To co tutaj znajdziecie to rezultat mojego zarówno zawodowego, jak i (częściowo) prywatnego życia. Mam szczęście, że w pewnym zakresie moje prywatne pasje pokrywają się z wyzwaniami zawodowymi, więc z góry przepraszam za być może szokujące dla niektórych połączenia tematów.

Pracując w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau miałam zaszczyt poznać wielu byłych więźniów obozu, a spotkania z nimi miały wielki wpływ na moje życie, pozwoliły mi też zagłębić się nieco bardziej w dwa szczególnie bliskie mi tematy. Pierwszym to muzyka w KL Auschwitz, nie tylko ta oficjalna, grana przez orkiestry obozowe, ale też ta nielegalna, grana czasem z narażeniem życia, „ku pokrzepieniu serc”. Fascynujące są pieśni obozowe, ale też losy deportowanych do obozu muzyków. Dzięki współpracy wielu życzliwych osób udało się zrekonstruować pewne utwory i przybliżyć brzmienie orkiestr obozowych o czym nieco więcej na: MUZYKA W AUSCHWITZ

Drugim fascynującym mnie tematem jest sport obozowy i sylwetki ludzi sportu, którzy w KL Auschwitz się znaleźli. Choć sport wielu więźniom kojarzył się z wycieńczającymi ćwiczeniami połączonymi z musztrą, które po wojnie nazywali pseudosportem, to jednak sport istniał również w tym tradycyjnym pojęciu. Rozgrywano mecze piłki nożnej, siatkówki, koszykówki, uprawiano boks, zapasy, a nawet lekkoatletykę i sporty wodne: pływanie, piłkę wodną i skoki do wody. Grano w szachy, brydża i warcaby. I choć sport nie był w obozie zjawiskiem powszechnym, to jednak wielu więźniów w powojennych relacjach doceniło jego rolę w życiu społecznym obozu. Kilka informacji na ten temat znaleźć można na SPORT W AUSCHWITZ.

Do niedawna nie rysowałam, nie malowałam, ale od pewnego czasu czuję chęć, żeby zababrać czymś kartki papieru. Kredki woskowe doskonale się sprawdziły w rysowaniu ulubionych kwiatów. Potem do kwiatów dołączyły pejzaże, a ostatnio również odzwierciedlenia moich przeżyć i fobii. Dopiero co do kartek papieru dołączyło płótno, do kredek woskowych doszlusowały też farby, a to co na nich powstaje to MOJE MALOWANIE. Lubię najprostsze formy, a do nich zaliczam kwadrat, dlatego większość moich prac ma właśnie taki kształt, a jeśli to fobia, to przytłacza, więc wielkie formaty nie są mi obce.

Z pisaniem było trochę inaczej, bo od czasu do czasu jakiś tekst popełniałam. Zwykle treści nawiązywały do moich zainteresowań, czyli do tematów związanych z KL Auschwitz. Wiele tematów było interesujących, wielu spotkanych ludzi fascynujących. Chciałbym, żeby o nich nie zapomniano, dlatego w MOIM PISANIU jest i będzie co pewien czas będzie ukazywała się wzmianka o przeszłych wydarzeniach i ludziach, którzy już odeszli. Będą zapisy rozmów i opisane epizody z Kalendarium Wydarzeń KL Auschwitz, opasłego tomiska dokumentującego to, co dzień po dniu działo się w obozie. Będą też informacje o wydarzeniach, które nadchodzą, czyli taki mini-blog.

Zdaję sobie sprawę, że dzisiejszy świat pędzi bardzo szybko, Internet jest medium, z którym trudno konkurować. Kilka projektów doczekało się internetowych prezentacji, publikacji w formie audio lub pisanej, a czasem krótkich filmów, do których linki można znaleźć na VIDEO. Mam nadzieję, że ta kolekcja dostępnych materiałów będzie się powiększała, bo interesujących tematów do opracowania jest sporo.

W trakcie realizacji niektórych projektów powstały plakaty, zostały wydane CD, powoli powstają obszerniejsze publikacje. Może kogoś zainteresują? Dlatego już w niedalekiej (mam nadzieję) przyszłości chciałabym udostępnić je w zakładce SKLEP. Niektóre pozycje będą dostępne w formie fizycznej, drukowanej, inne jako formaty cyfrowe.
Zapraszam!

W każdym z poruszanych tutaj tematów jestem amatorką. Mogą więc zdarzyć się różne wpadki, o czym z góry uprzedzam i za co z góry przepraszam.
Jeśli dla kogoś poruszane tematy będą interesujące, to wspaniale! Jeśli ktoś uśmiechnie się dzięki moim wpadkom, albo się dowartościuje, to też będzie OK!

Renata Koszyk