Polonezy

Pewnego wieczoru […] natknąłem się na leżący na ziemi zmięty i zatłuszczony papier, pokryty pismem, które przyciągnęło moją uwagę. Podniosłem go i po przyjściu do bloku rozwinąłem pieczołowicie, aby go nie uszkodzić. Zalatywał śledziem i Bóg wie jeszcze czym. Ale były to nuty. Sama melodia, pisana odręcznie, ale bardzo czytelnie, bez harmonizacji, bez akompaniamentu. U góry tytuł: Trzy polonezy warszawskie z XVIII wieku, autor: Anonim.

Umyłem jak najostrożniej cenny dokument i powiesiłem w dyskretnym miejscu sali muzycznej, aby wysechł przez noc. W ciągu następnych kilku dni zharmonizowałem i rozpisałem na mały zespół kameralny wszystkie trzy polonezy, po czym zacząłem je próbować w bloku, kiedy tylko warunki na to pozwalały. Okazały się one istnymi perłami muzyki polskiej XVIII wieku. Niektórzy z mych kolegów Polaków winszowali mi tego „wyczynu”, uważając go za akt oporu. Zaskoczyło mnie to trochę, gdyż dla mnie była to zwykła satysfakcja muzyczna, co prawda wzmożona przez polskość tej muzyki, ale nie widziałem, w czym jej zakonspirowane wykonywanie może zaszkodzić Niemcom czy wpłynąć na przebieg działań wojennych…

Po wojnie odtworzyłem na nowo, z pamięci, te „Trzy polonezy warszawskie”.

Szymon Laks „Gry oświęcimskie”, Wydawnictwo PMAB, Oświęcim 1998

Kilka słów o Polonezach:

Trzy Polonezy warszawskie do muzyki nieznanego autora z XVIII wieku opracowane przez Szymona Laksa (I. Allegro maestoso w tonacji D-dur, II. Andantino con espressione w tonacji e-moll, III. Allegro energico w tonacji G-dur) to utwory niezwykłe.

Nuty zostały znalezione na terenie obozu Birkenau przez Szymona Laksa, który stał się dyrygentem i częścią kapeli więźniarskiej poprzez zbieg wielu wypadków. Jako dyrygent miał niewielki wpływu na skład osobowy swojego zespołu, w szczególności nie wiedział, czy muzycy przeżyją kolejny obozowy dzień. Choć w miejsce tych którzy zachorowali, poszli do gazu albo „na druty” przychodzili nowi, to koniecznością było przygotowanie instrumentacji tak, aby partia jednego instrumentu mogła zostać zastąpiona innym. Laks tak to wspomina: 

„Nagłe zniknięcie jednego lub kilku muzyków powodowało „pustki” w akordach, a nierzadko w partiach solowych. Narzuciło mi to ponury obowiązek bacznego śledzenia stanu zdrowia fizycznego i psychicznego mniej wytrzymałych kolegów i zastosowania specjalnego rodzaju instrumentacji. System ten, który w gwarze muzycznej nosi nazwę „odeon”, polega na umożliwieniu wykonania jakiegokolwiek utworu przez dowolną obsadę, niezależnie od obecności czy nieobecności jednego lub nawet kilku muzyków. Uzyskuje się to drogą wpisania małymi nutami ważniejszych tematów do innych partii głosowych, tak, że w razie nieobecności głównego solisty zastępuje go któryś z obecnych, odczytując owe małe nutki. Z upływem czasu osiągnąłem prawdziwe mistrzostwo w tej osobliwej sztuce, a trapiące mnie „dziury” brzmieniowe pojawiały się coraz rzadziej. Dopiero po długich miesiącach skład orkiestry, coraz liczniejszej, jako tako się ustalił, co mi pozwoliło porzucić działalność grabarza muzycznego.”

Szymon Laks „Gry oświęcimskie”, Wydawnictwo PMAB, Oświęcim 1998

Szymon Laks opisał to z właściwym sobie krytycyzmem i trzeźwością myślenia, sprowadzając do kategorii czysto muzycznych. Rzeczywiście jednak opracowane przez niego polonezy mają wartość nie tylko jako muzyka pełna swoistego charakteru i pogody, oddziałująca pozytywnie na morale więźniów grających je w ukryciu, w swoim gronie, w baraku kapeli, ale jako przykład tego niewiarygodnego, wymuszonego obozową rzeczywistością, systemu instrumentacji. Wykonywanie muzyki o typowych rytmach polonezowych wymagało również znacznej odwagi w otoczeniu, gdzie śmierć groziła za „przewinienia” znacznie mniejsze, niż granie zakazanej muzyki polskiej. Może nie mogło to wpłynąć na sytuację na froncie, mogło jednak w pewnej mierze przyczynić się do wzmocnienia psychiki muzyków. Nagrania trzech Polonezów Warszawskich w opracowaniu Szymona Laksa dokonała Orkiestra Muzyki Nowej pod batutą Szymona Bywalca we wrześniu 2019 roku w Sali Kameralnej Narodowej Orkiestry Symfonicznej w Katowicach.

Odtworzenie i nagranie Trzech Polonezów Warszawskich dzięki współpracy wielu instytucji i zaangażowaniu mnóstwa osób, w tym Szymona Bywalca, który sporządził partyturę utworu, oraz muzyków orkiestry którą poprowadził, jest przywróceniem fragmentu historii muzyki z najmroczniejszego okresu dziejów europejskich i świadectwem jej istotnej roli w świecie zniszczonym przez nienawiść i rasizm. Nagrane utwory pozwalają także poznać brzmienie tej wyjątkowej orkiestry, ukazując specyfikę orkiestracji obozowych.

Nagranie nieznanych szerokiemu kręgowi odbiorców XVIII wiecznych utworów jest jednocześnie znaczącym wkładem w utrwalenie polskiej spuścizny muzycznej.